joomla templates top joomla templates template joomla

Po co i jak kształtować charakter?

Michał Czakon. Opublikowano w Numer 2020/01 (9)

Obrany kierunek działania powinien wynikać z prawdziwego rozpoznania siebie.

 

Ukształtowany charakter oznacza, że człowiek ma zdolność do realizowania zadań, do których jest powołany. Bez tej zdolności każda przeszkoda wewnętrzna i zewnętrzna może zmieniać kierunek jego działania, a w konsekwencji sprowadzać go na manowce. Przyjrzymy się więc temu, jak kształtować taki charakter.

 

Święty Charbel Makhlouf powiedział kiedyś: „Kierunek, który obierasz, jest ważniejszy niż prędkość, z jaką się poruszasz. Jaki jest pożytek z prędkości i przyspieszenia, kiedy kierunek jest błędny?”. Dobrze ukształtowany charakter pozwala na to, że człowiek wytrwale podąża zgodnie z obranym kierunkiem.

 

Dobrze ukształtowany charakter pozwala na to, że człowiek wytrwale podąża zgodnie z obranym kierunkiem.

 

Taka definicja pojęcia kształtowania charakteru opisywana jest zarówno w literaturze o charakterze religijnym (np. przez redemptorystę, o. Mariana Pirożyńskiego (2018, pierwsze wydanie 1946), który pisze, że pierwszym krokiem powinno być odpowiedzenie sobie na pytanie „po co ja właściwie żyję na tym świecie?”, a jedyną odpowiedzią na nie jest to, że ostatecznym celem człowieka jest BÓG (s. 32) lub przez nawróconego niemieckiego etyka, Friedricha Förstera (1930), który zauważa, że charakter to „wierność wobec wiekuistego przeznaczenia duszy” (s. 31)), jak i z perspektywy pedagogicznej, np. przez filozofa i psychologa, profesora Mieczysława Kreutza (2015, pierwsze wydanie 1946), który pisał, że istotą czegoś, co określamy mianem kształcenia charakteru, jest w gruncie rzeczy kierowanie postępowaniem (od s. 28).

Zobaczcie, że to podejście jest nieco odmienne od klasycznej etyki cnót – choć nie można powiedzieć, że jest jej przeciwstawne, bo przecież cnota jest trwałą predyspozycją do czynienia dobra, która niewątpliwe pomaga człowiekowi w realizacji właściwego kierunku działania. Takie podejście nie koncentruje się również zbytnio na wadach, a bardzo często pod pojęciem pracy nad charakterem rozumiemy właśnie eliminowanie swoich wad. Z wadami walczymy na tyle, na ile utrudniają one podążanie w obranym przez siebie kierunku (choć oczywiście najczęściej właśnie tak jest).

Ten obrany kierunek działania powinien wynikać z prawdziwego rozpoznania siebie, odpowiedzenia sobie na pytanie „Kim jestem?” i odkrycia prawdziwych pragnień, co zaprowadzi nas od odpowiedzi na pytanie „Czego NAPRAWDĘ chcę?”.

Kiedy zastanawiamy się nad tym, czego naprawdę chcemy, warto pamiętać o prostym podziale na marzenia i zachcianki. To, czego NAPRAWDĘ chcemy, to nasze marzenia, pragnienia, długofalowe plany i cele. A to, czego chcemy, to nasze zachcianki, potrzeby chwili, „utrudniacze”, ale też w jakiś sposób są one dla nas atrakcyjne. Na przykład:

 

W tym rozróżnieniu możemy również ulokować dylematy moralne. Przecież generalnie chcemy być dobrymi ludźmi, ale czasami (pod wpływem chwili, chęci zysku czy też może strachu) podejmujemy decyzję dotyczącą zachowania wbrew sumieniu. To bardzo proste i oczywiste przykłady, ale chcę pokazać, że czasami to, czego chcemy, rozjeżdża się z tym, czego NAPRAWDĘ chcemy.

Oczywiście dla człowieka wierzącego takim ostatecznym kierunkiem, największym marzeniem i celem życia jest wieczne przebywanie w obecności Boga, a w wymiarze doczesnym – pełne wykorzystanie talentów ku chwale Boga i pożytkowi ludzi.

Bardzo istotnym przekonaniem o sobie, wypływającym wprost z chrześcijańskiej wizji świata stworzonego przez Boga, który dał ludziom wolność wyboru, jest dostrzeżenie tego, że mamy wpływ na rzeczywistość, a zwłaszcza na nasze przekonania i nastawienia, a w konsekwencji także nasze reakcje i emocje.

Ludzie różnią się wielkością tej przestrzeni pomiędzy bodźcem a reakcją, czyli przestrzenią wolności. Przykładowo u dzieci lub osób chorych jest ona mniejsza. Zobaczcie, że jednych ludzi łatwiej zdenerwować, a innych – trudniej. Niektórzy są bardziej podatni na wpływy zewnętrzne, inni – mniej. Niektórzy bardziej ulegają swoim zachciankom, inni – mniej.

 

Zwierzęta skonstruowane są w taki sposób, że każdy bodziec uruchamia u nich reakcję:

 

Zwierzęta nie są wolne, ale czy my czasami też nie reagujemy bezmyślnie?

 

U człowieka jest coś pomiędzy bodźcem a reakcją: osąd, myślenie, wola, możliwość podjęcia decyzji, przestrzeń wolności. JESTEŚ TY!

Zauważmy, że:

- to nie ktoś sprawił, że go obrażasz – to Ty go obrażasz,

- to nie pączek chciał być zjedzony, on nie zmusił Cię do zjedzenia go – to Ty go zjadłeś,

- to nie ktoś sprawił, że na niego krzyczysz – to Ty krzyczysz,

- to nie ktoś Cię zdenerwował – to Ty się zdenerwowałeś.

 

Jedną z najważniejszych rzeczy jest to, że tę przestrzeń można powiększać. Na tym właśnie polega coś, co nazywamy pracą nad sobą lub pracą nad swoim charakterem.

Kiedy zauważamy tę przestrzeń pomiędzy bodźcem a reakcją i zaczynamy ją powiększać, widzimy, że powiększa się zarazem nasz wpływ na rzeczywistość. Stephen Covey (1996), jeden z największych światowych autorytetów w dziedzinie skuteczności osobistej, nawyk związany z dostrzeżeniem i powiększaniem przestrzeni pomiędzy bodźcem a reakcją nazywa proaktywnością (w odróżnieniu od reaktywności) i wymienia jako pierwszy i najważniejszy nawyk skutecznego działania. Postawa proaktywności polega na dostrzeganiu, że nie jesteśmy wyłącznie wynikiem wszystkiego, co na nas działa (genów, środowiska, kultury, wychowania, koniunktury, polityki, ludzi wokół, własnych nastrojów), ale jesteśmy wynikiem własnych działań i decyzji. Zatem nasze życie to nie tylko reagowanie, czyli odpowiadanie na to, co dzieje się wokół i wewnątrz, lecz także kreowanie tego.

Kiedy nie pracujemy nad swoim charakterem, życie staje się wynikiem kierujących nami sytuacji zewnętrznych. Płyniemy tam, dokąd powieje wiatr, a nie tam, dokąd naprawdę chcemy. Stajemy się niewolnikami ludzi wokół, a co gorsza – niewolnikami swoich zachcianek i nastrojów. A przecież święty Paweł przestrzega: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę (1 Kor 6, 12), a zaraz dalej: „Nie bądźcie więc niewolnikami ludzi” (1 Kor 7, 23b).

 

 

Pomyśl o kimś, kogo nazwałbyś Wielkim Człowiekiem. Czy to nie będzie właśnie osoba, która ma bardzo dużą przestrzeń pomiędzy bodźcem a reakcją? Osoba, która potrafi wznosić się ponad swoje ograniczenia, nie podlega wpływom i jest heroiczna?

Zobaczcie, że współczesna kultura raczej nie promuje takiego podejścia do wychowania i edukacji dzieci i młodzieży. Młody człowiek o ukształtowanym charakterze nie jest idealnym konsumentem czy wyborcą podatnym na reklamy i manipulacje. Czy jednak mądra praca nad charakterem nie powinna na powrót stać się podstawą edukacji?

 

Czy jednak mądra praca nad charakterem nie powinna na powrót stać się podstawą edukacji?

 

Czytając nasz Kwartalnik na pewno wiecie, że nasza Wspólnota pracuje nad utworzeniem w Polsce Centrum Guadalupiańskiego, czyli miejsca, gdzie Pan Jezus będzie uwielbiony oraz gdzie – zgodnie z prośbą przekazaną przez Matkę Bożą św. Juanowi Diego – każdy będzie mógł przyjść i przedstawić swoje prośby przez Jej wstawiennictwo. W długofalowej perspektywie przy Centrum mogłaby również działać szkoła, której ideały wychowawcze byłyby właśnie takie: ukształtowanie u młodzieży pięknego charakteru, pozwalającego na dobre przejście przez życie z pełnym wykorzystaniem danych przez Boga talentów, ku Jego chwale i pożytkowi ludzi oraz dotarcie do nieba i uwielbianie Boga przez całą wieczność. Zostawiamy tę sprawę Bogu i Maryi i prosimy Was o modlitwę w tej intencji.

 

Jak pracować nad charakterem, czyli jak powiększać przestrzeń wolności pomiędzy bodźcem a reakcją?

  1. Pracuj nad sobą i nie poddawaj się w małych, codziennych sprawach (np. w ścieleniu łóżka).
  2. Kiedy ktoś Cię zdenerwuje, przypomnij sobie, że potrafisz kontrolować swoje reakcje.
  3. Wymagaj od siebie, nawet jeśli nikt od Ciebie nie wymaga – jak mówił Jan Paweł II na Jasnej Górze w roku 1983, a powtórzył to dobitnie w homilii skierowanej do młodzieży na Westerplatte w roku 1987.
  4. Rób sobie postanowienia i realizuj je (zaczynaj od małych).
  5. Podchodź do swojego życia jak do wyzwania i przygody, a nie jak do nudnej rutyny czy splotu niesprzyjających okoliczności z Tobą w roli głównej ofiary.
  6. Miej poczucie kontroli nad tym, co robisz. Dobrze jest zdawać sobie sprawę z tego, co jesteś w stanie kontrolować, a co nie.
  7. Bądź zaangażowany. Niech Ci zależy nawet wówczas, gdy innym nie zależy.

 

Co zabiera naszą wolność wewnętrzną, czyli co prowadzi do „braku charakteru”?

  1. Wszelkiego rodzaju „uzależniacze”: używki, telewizja, gry komputerowe, a nawet kawa.
  2. Brak wizji i mądrego planowania.
  3. Uzależnianie swojej opinii o sobie od opinii innych osób i uleganie wpływom innych (każda opinia innych bardzo na nas wpływa).
  4. Uleganie swoim humorom, zachciankom i nastrojom.
  5. Przywiązania, przyzwyczajenia i schematy, które ograniczają („Ja zawsze tak robię i nie da się inaczej”).
  6. Przesądy i zabobony.

 

Bibliografia:

Covey S. (1996), 7 nawyków skutecznego działania, Warszawa

Förster F. (1930), Religia a kształcenie charakteru. Dociekania psychologiczne i pedagogiczne wskazania, Poznań-Warszawa-Wilno-Lublin

Kreutz M. (2015), Kształcenie charakteru. Wskazówki praktyczne, Lublin

Pirożyński M. (2018), Kształcenie charakteru, Szczecinek

 

Więcej informacji o kształtowaniu charakteru wraz z ćwiczeniami i materiałami do wykorzystania można znaleźć w podręczniku autora: Jak Uczyć Skuteczności oraz na jego blogu: Na czym polega kształcenie charakteru (i dlaczego nie lubię pojęcia „rozwój osobisty”)

 


Zamów Książkę nr 1

Zamów Książkę nr 2

VideoBlog Guadalupe

Logowanie

Wyłącznie dla członków Wspólnoty i jej Dzieł. Informacje: admin@guadalupe.com.pl

Kontakt

e-mail zespół:
zespol@guadalupe.com.pl
administrator strony: admin@guadalupe.com.pl