joomla templates top joomla templates template joomla

Męskość Małżeństwo Ojcostwo

Dominik Białobrzeski. Opublikowano w Numer 2020/01 (9)

Największą odpowiedzialność za małżeństwo i za rodzinę zawsze ponosi mężczyzna.

 

„Nie ma prawa do ojcostwa nikt, kto nie zabezpieczył losu kobiety i dziecka”

Wanda Półtawska

 

Zarówno powyższy cytat, jak i jego autorka, nie zostały w tym temacie wybrane przeze mnie przypadkowo. Wanda Półtawska to lekarz, więźniarka obozu koncentracyjnego Ravensbrück, w którym przeprowadzano na niej eksperymenty medyczne, przyjaciółka Jana Pawła II, działaczka pro-life, ale przede wszystkim doradca rodzinny i propagatorka zdrowych, dobrych, chrześcijańskich relacji i prawidłowych ról w małżeństwie. Można by jeszcze przytaczać wiele określeń na postać Pani Wandy, ale należy podkreślić, że jej zdaniem największą odpowiedzialność za małżeństwo, za rodzinę, za to, jaka ona będzie, zawsze ponosi mężczyzna. Zawsze radykalnie i konkretnie pokazuje ona rolę kobiet i mężczyzn w zamyśle Boga.

Rozpoczynając powyższe rozważanie, przychodzi mi na myśl jeszcze jeden cytat znanego doktora teologii zajmującego się relacjami małżeńskimi – Mieczysława Guzewicza. Mówi on: „Bylejakość społeczeństwa wynika z bylejakości mężczyzn”.

Na wszystkie nurtujące nas pytania i zagadnienia możemy znaleźć odpowiedź w Piśmie Świętym. Powyższy temat także dosyć często odnajdziemy na kartach zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Sam fakt przyjścia na świat Jezusa Chrystusa jako mężczyzny nie jest przypadkowy. Dlaczego Bóg zesłał Syna jako mężczyznę? Moim zdaniem odpowiedź jest prosta. Inne role przydzielił Bóg mężczyźnie, a inne kobiecie. „Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał” (Rdz 2, 15). Mężczyzna otrzymał rolę działania, uprawiania ogrodu jeszcze wtedy, gdy nie było Ewy. Gdy ona się pojawiła, ogród już był, już było pięknie. Bóg także jest Bogiem, który działa, dlatego też musiał objawić się jako mężczyzna. Dlatego też to mężczyzna ma zapewnić kobiecie i rodzinie byt, bezpieczeństwo, a nie odwrotnie. Spróbujmy poruszyć swoją wyobraźnię. Gdy widzimy leżącą kobietę, to myślimy… „jaka ona piękna”. Kobieta emanuje pięknem, została stworzona do piękna (ogród uprawiany przez Adama już istniał). Przez to ona ma inspirować do działania mężczyznę, ma go wspierać. Gdy zobaczymy analogiczną scenę, ale leżącego mężczyznę, pomyślimy… „ale leń”. Mężczyzna nie jest stworzony do bezczynności, jest stworzony do działania. Gdy nie działa, gdy podda się bezczynności, będą z tego tylko kłopoty. To także pokazuje Biblia na przykładzie króla Dawida, który zamiast pójść na wojnę, został w domu i zdradził przyjaciela Uriasza z jego żoną Batszebą, która zaszła w ciążę. Potem wysłał przyjaciela na śmierć, by się nie wydało, że Batszeba jest w ciąży (por. 2 Sm 11).

 

Mężczyzna jest stworzony do działania.

 

Kobieta, gdy nie czuje się bezpiecznie przy mężczyźnie, zaczyna wchodzić w jego rolę, zaczyna działać sama. Gdy w małżeństwie kobieta i mężczyzna nie zrozumieją swoich ról, gdy nie odnajdą się w tych rolach, to są dwie możliwości. Pierwszy wariant: on będzie czuł się jak „pantoflarz”, gdyż ona przejmie jego rolę i jemu z tym będzie bardzo źle, nie będzie czuł się mężczyzną. Drugi wariant złego zrozumienia powołań w małżeństwie to: ona będzie się czuła jak „męczennica”. Wtedy ona będzie chciała działać, a on nie odda w jej ręce działania. Kobieta przestaje być kobieca, gdy przestaje czuć się bezpieczna przy mężczyźnie lub gdy sama nie chce lub nie umie oddać mu się w opiekę.

 

„Mężowie miłujcie żony”, tzn. oddawajcie za nie życie, róbcie wszystko, by czuły się bezpieczne, by czuły się z wami dobrze.

 

Pismo Święte o relacjach w małżeństwie mówi: Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej! Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim. Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie” (Ef 5, 21-25). Fragment ten często jest czytany podczas liturgii ślubnych, a jednocześnie często budzi kontrowersje i niezrozumienie. Ten fragment nie mówi, by kobiety były służącymi dla mężczyzn. Mówi tylko, by pozwoliły mężczyznom opiekować się nimi. W drugiej części tego fragmentu czytamy „Mężowie miłujcie żony”, tzn. oddawajcie za nie życie, „spalajcie się” dla nich, róbcie wszystko, by czuły się bezpieczne, by czuły się z wami dobrze, by czuły się „zaopiekowane”. Jeżeli mężowie kochaliby żony właśnie tak, to z pewnością większość żon nie chciałaby przechodzić do działania i chętnie oddałaby się w opiekę mężom. Nie próbuję tu powiedzieć, że żony mają nic nie robić, za nic nie odpowiadać, nie podejmować decyzji, nie pracować zawodowo, tylko inspirować pięknem, a działać ma tylko mężczyzna. Wręcz przeciwnie. Chodzi tylko o to, by małżonkowie zrozumieli swoje role. Opiekunem (podobnie jak św. Józef) powinien być mężczyzna, by był tym, który bierze odpowiedzialność za małżeństwo, za rodzinę. Mówię tylko, że ona ma się czuć przy nim bezpieczna, że jest ważniejsza dla swojego męża (jest VIPem), ale on ją ochrania i w związku z tym podejmuje decyzje i bierze odpowiedzialność. Maryja, Matka Boga, też była ważniejsza, ale św. Józef się Nią opiekował i podejmował decyzje. Mąż nie ma rządzić, ale kochać i służyć. Gdy jednak ma zapewnić bezpieczeństwo, to w tej służbie ma podejmować decyzje. Żona powinna mieć pewność, że jeśli współżyje z mężem, to ma poczucie bezpieczeństwa, że on zapewni byt, że każde poczęte dziecko przyjmie i wychowa, że on działa (także seksualnie), ale bierze za to działanie odpowiedzialność. Mężczyzna, który tak zrozumie swoją męskość, swoją rolę w małżeństwie, rolę męża i ojca, nie będzie bawił się swoją seksualnością, a skutków tej ewentualnej zabawy przerzucał na kobietę.

 

Opiekunem (podobnie jak św. Józef) powinien być mężczyzna, by był tym, który bierze odpowiedzialność za małżeństwo, za rodzinę.

 

Wzorem mężczyzny, ojca i męża jest święty Józef, który na kartach Pisma Świętego nie wypowiedział ani jednego słowa. Józef (każdy mąż i ojciec) nie jest od gadania, ale działania. Gdy anioł we śnie mówi Mu „wstań i uciekaj do Egiptu”, posłusznie wykonuje wolę Boga (por. Mt 2, 13-15). Mężczyzna ma wykonać wolę Boga. Anioł do Józefa mówi: „Wstań”. Mężczyzna ma wstać. Nie da się działać, nie wstając. Wolą Boga jest, by być odpowiedzialnym za rodzinę, za żonę i dzieci. Wolą Boga jest, by działania seksualne zawsze zakładały, że może począć się dziecko i odbywały się tylko w małżeństwie. Męski narząd seksualny Bóg stworzył „dla Siebie”, byśmy uczestniczyli w Jego dziele stwórczym, w stwarzaniu człowieka. To jest Jego narząd i nie może służyć do zabawy. „Jeśli jesteś mężczyzną, a nie chłopczykiem, to tym narządem posługuj się odpowiedzialnie” – powtarza Wanda Półtawska. Jeżeli mężczyzna podejmuje działanie seksualne, to musi wiedzieć, że zawsze jest potencjalnym ojcem. Musi więc podejmować działania seksualne tylko w małżeństwie i zakładać, że zawsze może zostać ojcem. W innym przypadku, gdy mężczyzna będzie nieodpowiedzialny, kobieta także może decydować się na nieodpowiedzialne kroki z zabiciem dziecka włącznie. To nadal będzie jego wina, bo będzie to skutek jego wcześniejszego działania. Odpowiedzialność mężczyzny w sferze seksualności to także wiedza z zakresu tej dziedziny. Każde zabite podczas aborcji dziecko na świecie miało matkę i ojca. Ojciec ten okazał się nieodpowiedzialny, nie stwarzając poczucia bezpieczeństwa dla matki i pozwalając zabić dziecko. Mężczyzna ma służyć życiu. Wracając do Świętego Józefa, On nie mówił, nie rządził, ale słuchał i działał. Tak samo mają czynić mężczyźni – słuchać Boga i działać (opiekować się i stwarzać poczucie bezpieczeństwa). Natomiast kobiety, które buntują się przeciwko powyższym słowom, niech spojrzą na Maryję. Maryja, mimo że była bez grzechu i była Matką Boga, oddała się w opiekę mężczyźnie – Józefowi. Nie bała się, że będzie nią rządził, że będzie Jego służącą, Jego poddaną. Jeżeli kobiety chcą, by ich mężowie byli odpowiedzialni, to niech im na to pozwolą. Nawet jeżeli ci mężowie się nie sprawdzają, to można znaleźć jakąś dziedzinę, by mąż się sprawdził i uwierzył w to, że jest w stanie wziąć odpowiedzialność. Maryja odegrała ogromną rolę w Historii Zbawienia, ale zarówno przy Jezusie, przy Józefie, jak i przy Apostołach nie wysuwała się na pierwszy plan. Nie była „frontmanką”, tylko wspierała, omadlała i rozumiała, że Jej rola jest inna niż mężczyzny. Większa, ważniejsza, ale inna.

 

Maryja, mimo że była bez grzechu i była Matką Boga, oddała się w opiekę mężczyźnie – Józefowi.

 

Mężczyzna ma wykonać wolę Boga.

 

Wracając do tematu – co mówi Słowo Boże o roli mężczyzn i o małżeństwie? Przytoczmy fragment z pierwszej księgi Pisma Świętego, z Księgi Rodzaju: „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2, 24). Na początku tego fragmentu czytamy, że opuszcza ojca i matkę, a potem bierze żonę. Czyli że nie bierze najpierw kobiety, nie używa jej, nie wypróbowuje i może kiedyś weźmie za żonę, a może nie. Jak mówi Pan Jacek Pulikowski, fizycznie każdy mężczyzna pasuje do każdej kobiety, psychicznie żaden mężczyzna nie pasuje do żadnej kobiety, i nie ma się co „wypróbowywać”. Najpierw „opuszcza”, najpierw jest decyzja, przygotowanie się, zabezpieczenie jej losu, a potem „bierze”. Najpierw ślub, a potem stają się jednym ciałem. Mężczyzna daje słowo, że bierze, i tego słowa nie odwołuje. Tym, co daje kobiecie największe poczucie bezpieczeństwa, jest przekonanie, że mąż jej nigdy nie opuści, nawet gdyby przez ich małżeństwo przechodziły straszne „wichury”. Gdy „opuszcza ojca i matkę”, to znaczy, że bierze także odpowiedzialność materialną. Skoro „łączy się ze swoją żoną”, to zapewnia dom i środki materialne. Księga Rodzaju powstawała ok. 4 tysiące lat temu, a opisywała jeszcze starszą historię. Nie było wtedy hoteli i kwater na wynajem. Mężczyzna, opuszczając dom rodzinny, musiał sobie taki dom zbudować i rękami zapracować na utrzymanie powstającej rodziny. „Opuszcza ojca i matkę” – to znaczy, że od tej chwili najważniejszą osobą dla niego będzie współmałżonka, z nią będzie wszystko ustalał, a nie z mamą czy tatą. Jeśli będzie potrzebował rady, to będą o nią prosić wspólnie. Czas odejścia od rodziców i wejścia w związek małżeński to czas przejścia z relacji hierarchicznych do relacji symetrycznych z rodzicami. Te same zasady dotyczą oczywiście też kobiet. Od dnia ślubu najważniejszy jest mąż, a najważniejsza rzecz to małżeństwo, i wszystko powinno być temu podporządkowane. „Opuszcza ojca”, wychodzi spod jego opieki, spod zależności fizycznej, materialnej i psychicznej, i sam staje się odpowiedzialną głową rodziny. „Opuszcza (…) matkę”, tzn. żona staje się najważniejszą kobietą w jego życiu i zawsze staje po jej stronie, nawet gdy nie ma racji, oczywiście później to wyjaśniając. Od dnia ślubu żona jest ważniejsza od matki, a później także i od dzieci. Od dnia ślubu nie powinno być oddzielnych obiadków u mamy, zwierzeń mamie, konsultacji – tę rolę przejmuje żona. „Stają się jednym ciałem” – stają się jedno, mimo że nadal są dwoje. Święty Jan Paweł II pisał, że małżeństwo (mąż, żona i Bóg) staje się ikoną Trójcy Przenajświętszej – obrazem Boga (Por. K Lubowicki, Duchowość małżeństwa na nauczaniu Jana Pawła II, Kraków, 2005 r., s. 352-353). Małżeństwo jest decyzją aż do śmierci – stanie się jednym ciałem. Odejście od siebie byłoby jak odcięcie nogi czy ręki. Mimo że nadal można żyć, to tylko jako kaleka.

 

Tym, co daje kobiecie największe poczucie bezpieczeństwa, jest przekonanie, że mąż jej nigdy nie opuści...

 

To mężczyzna musi zabezpieczyć Zbawienie.

 

Podsumowując:

- To mąż i ojciec jest odpowiedzialny za zabezpieczenie rodziny, za zabezpieczenie materialne, ale także (a może przede wszystkim) duchowe.

- To mężczyzna musi zabezpieczyć Zbawienie. To pod jego przewodnictwem żona ma kroczyć do Boga (zabezpieczenie przez męża w czystość małżeńską, w modlitwę rodzinną i małżeńską, itp.).

- On ma tak prowadzić wychowanie dzieci, by zmierzały do zbawienia, by tak zostały wychowane, że ich najważniejszym celem w życiu będzie zbawienie.

- Przede wszystkim przez niego ma objawiać się miłosierdzie Boga i to miłosierdzie ma być służbą dla rodziny, zapewniając jej, oprócz zabezpieczenia materialnego i duchowego, także poczucie bezpieczeństwa.

 

Dominik Białobrzeski

Mąż Ewy. Ojciec czwórki dzieci. Wychowawca w zakładzie poprawczym. Należy do Wspólnoty Domowego Kościoła. Razem z małżonką zaangażowani w Duszpasterstwo Rodzin Diecezji Łomżyńskiej. Inicjator Kaplicy Wieczystej Adoracji w Ostrołęce.

Artykuły:

Zamów Książkę nr 1

Zamów Książkę nr 2

VideoBlog Guadalupe

Logowanie

Wyłącznie dla członków Wspólnoty i jej Dzieł. Informacje: admin@guadalupe.com.pl

Kontakt

e-mail zespół:
zespol@guadalupe.com.pl
administrator strony: admin@guadalupe.com.pl