joomla templates top joomla templates template joomla

Bez Niego nie bylibyśmy razem

 

Nazywamy się Gosia i Michał, jesteśmy małżeństwem od 15 sierpnia 2022 r. Dopiero zaczynamy naszą małżeńską drogę, lecz działanie Pana Boga w naszej relacji widzieliśmy już od samego początku... Bez Niego na pewno nie spotkalibyśmy się i nie bylibyśmy razem, chociażby dlatego, że dzieliło nas kilkaset kilometrów i 10 lat różnicy wieku.

Ale zanim o tym, wspomnę jeszcze, że ja (Gosia) pochodzę z rodziny wierzącej, lecz głębokie nawrócenie mojego taty, i przez to całej najbliższej rodziny, dokonało się, gdy miałam około 12 lat. Od tego czasu w rodzicach miałam widoczny wzór wiary i trwania w małżeństwie pomimo trudności, co miało ogromny wpływ na moje postrzeganie świata i samej siebie. Dzięki temu, że mogłam z rodzicami porozmawiać o wszystkim i spędzać z nimi czas, kiedy tego potrzebowałam, byłam szczęśliwa i wzrastało też we mnie pragnienie założenia rodziny. Od około14 roku życia modliłam się do św. Józefa o dobrego męża, a od czasu bierzmowania również do św. Rity. Codzienna modlitwa, życie rodzinne i wspólnotowe (należałam wtedy do Ruchu Światło-Życie) – to wszystko kształtowało mnie i pomagało mi pokonywać kompleksy, zranienia z dzieciństwa, lęki… W tym wszystkim szukał mnie Pan Bóg i przygotowywał do wypełniania mojego powołania. Nigdy nie zapomnę czasu z moim tatą, kiedy szliśmy gdzieś razem – coś zjeść, na spacer, rowery, na nocną Adorację... Życzę każdej dziewczynie takich doświadczeń, a nawet jeśli nie miała takiego ojca, to by jej przyszły mąż właśnie taki był dla swoich córeczek. Wtedy naprawdę można odkryć swoją tożsamość jako kobiety.

Środowisko, w którym wychował się Michał, było inne. Problemy w małżeństwie i rodzinie sprawiały, że nie miał on w czasie dorastania wzorca w postaci ojca jako głowy rodziny. Z tego i innych powodów w jego życiu obecne były używki, uzależnienia, brak miłości i błędne jej rozumienie. Lecz i do niego w pewnym momencie przyszedł Bóg Ojciec, który okazał mu swoją Miłość w wigilię Zesłania Ducha Świętego w Częstochowie. To doświadczenie bycia synem Boga nie opuściło go od tego czasu już nigdy. W latach studenckich i po studiach Michał angażował się w Duszpasterstwo Akademickie, wolontariat wśród osób niepełnosprawnych oraz w domu dziecka, później też w Ruch Czystych Serc, a to wszystko z pewnością miało wpływ na to, jaki jest teraz, i kształtowało jego serce do Miłości.

 

Małżeństwo było dla nas ogromną zmianą,
w końcu mogliśmy być ze sobą na co dzień, a nie tylko od czasu do czasu.

 

Michał po swoim nawróceniu rozeznawał przez dłuższy czas, jakie jest jego powołanie. Lubi wszystko, co najlepsze, i tutaj tym bardziej chciał wybrać to, co najlepsze. Warto w tym miejscu opowiedzieć historię, która przydarzyła się mu na weekendowym wyjeździe we Wspólnocie Dzieło na Misji. Był to wyjazd w góry, na którym wspólnota spędzała czas na górskich wycieczkach, modlitwie i byciu razem, nocowali zaś u Sióstr od Aniołów w Zakopanem. Pewnego razu ksiądz pochodzący z Kenii, z którym Michał złapał bardzo dobry kontakt, zapytał się go, czy nie chciałby zostać księdzem. Michał na to, że zastanawiał się nad tym, ale nie wie, jak to rozeznać – raz wydaje mu się, że może to jego droga, a innym razem, że bardziej małżeństwo. Owy ksiądz odpowiedział, że jakby co, to chętnie go przyjmą. Gdy wyjazd dobiegał końca, Michał postanowił zostać w górach jeszcze kilka dni, jako że wrócił z Norwegii i chwilowo nie pracował. Gdy był już sam, pewnego dnia poszedł na Mszę świętą do Sanktuarium Matki Bożej na Krzeptówkach, wybudowanego w podziękowaniu za ocalenie życia Jana Pawła II. Siedząc w ławce, spojrzał w prawo, na obraz Jana Pawła II i pomyślał: „Janie Pawle II, Ty byłeś taki mądry, gdybym z Tobą porozmawiał, to na pewno byś mi doradził, co wybrać”. Gdy wrócił już do sióstr, gdzie nocował, przy wejściu zobaczył książeczkę, której wcześniej nie zauważył, leżącą wśród innych. Nosiła ona tytuł „Jan Paweł II o rodzinie”, a w środku, gdy wziął ją do pokoju i czytał, były różne wypowiedzi Ojca Świętego na temat małżeństwa i rodziny, mówiące, jak ważne jest to powołanie. Michał nie miał wątpliwości, że św. Jan Paweł II mu odpowiedział. Kilka tygodni później pojechał na swoje pierwsze rekolekcje Ruchu Czystych Serc na górze św. Anny, na których poznał mnie, swoją (wtedy jeszcze przyszłą) żonę. Był marzec 2021 roku. 

Ja pojechałam na te rekolekcje, będąc po kilkuletniej relacji z chłopakiem, odkrywając na nowo Jezusa jako swojego Ukochanego. Pierwszego dnia powiedziałam Jezusowi, że nie muszę znaleźć tu Męża, ale chciałabym zakochać się w Nim (Jezusie), choć było we mnie silne pragnienie zbudowania relacji opartej całkowicie na Bogu. Drugiego dnia rekolekcji, pewien nieznajomy mi dotąd chłopak o imieniu Rafał zaprosił mnie na ciastko i rozmowę, a ja się zgodziłam. Siedzieliśmy na fotelach na korytarzu pod jego pokojem, gdy do tego samego pokoju wszedł inny chłopak. Po chwili wyszedł i przysiadł się do nas. Tym drugim chłopakiem był Michał. Nagle Rafał zostawił nas samych, a my rozmawialiśmy już we dwójkę. Dowiedziałam się wtedy, że Michał był stolarzem, co wywołano we mnie od razu radosny komentarz: „Jak Święty Józef!”. Początki naszej relacji z racji dużej odległości (ja – Radom/Lublin, Michał – Wrocław) to były głównie rozmowy przez telefon oraz spotkania co kilka tygodni. Pierwsze nasze spotkanie po rekolekcjach odbyło się 19 marca, w Uroczystość Świętego Józefa, co nie było dla nas przypadkowe. To właśnie świętego Józefa i świętego Jana Pawła II wybraliśmy na szczególnych patronów naszej relacji. Tego samego dnia byliśmy na Dniu Skupienia we Wspólnocie Guadalupe, gdzie szczególnie dotknęły mnie słowa o wyzbyciu się wszelkich oczekiwań. Mimo wątpliwości tak właśnie pragnęłam zrobić, zaufać Bogu. 

 

 

Od początku naszej relacji wiedzieliśmy, że oboje pragniemy żyć zarówno we wstrzemięźliwości seksualnej, jak i w czystości serca. Fakt, że oboje tego chcieliśmy, bardzo pomagał w tym, by wspierać się w tej drodze i zachować swoje ciało jako dar na czas małżeństwa. Pan Bóg jest naprawdę dobry i czuły i chce nam dawać to, co najlepsze na dany czas. Zaufaliśmy Mu, że warto, i nie zawiedliśmy się, bo coś, na co się oczekuje i obdarza szacunkiem, staje się jeszcze piękniejsze i pełne wartości. Dla mnie jako młodej dziewczyny kluczowym było też uświadomienie sobie, że drugi człowiek-mężczyzna nie wypełni wszystkich pragnień mojego serca, że może to zrobić tylko Jezus, że On ma być pierwszym Ukochanym mojego życia, a drugiego człowieka mam kochać Jego Miłością.

Kilka miesięcy później, na letnich rekolekcjach Ruchu Czystych Serc w Gródku nad Dunajcem, nasz kolega Damian, który znał naszą historię poznania, uświadomił nam, że jest ona podobna do historii Sary i Tobiasza z Pisma Świętego. Ich historia w  skrócie wyglądała tak, że Archanioł Rafał pod postacią człowieka przyprowadził Tobiasza do Sary. Tak się poznali i zostali małżeństwem. My poznaliśmy się dzięki Rafałowi, który przyprowadził mnie prosto pod pokój Michała. Ktoś mógłby powiedzieć – przypadek – ale to nie koniec! Od czasu bierzmowania, jak już wspomniałam, modliłam się codziennie do świętej Rity, mojej patronki, o dobrego męża, a w tej modlitwie były też słowa, które wypowiadałam, nie do końca rozumiejąc, dlaczego – „spraw, aby w moim życiu powtórzyła się historia Sary i Tobiasza, tak jak to opisuje Biblia”. I ta historia naprawdę się powtórzyła! Był to dla nas czytelny znak Bożego błogosławieństwa. Zaręczyliśmy się 12 grudnia, w święto Matki Bożej z Guadalupe, a po około półtora roku od poznania przystąpiliśmy do sakramentu małżeństwa, i był to dzień pełen prawdziwej radości nie z tego świata, który zapamiętamy do końca życia.

 

Wierzymy, że po to też jest małżeństwo,
by się tej miłości codziennie uczyć.

 

Małżeństwo było dla nas ogromną zmianą, w końcu mogliśmy być ze sobą na co dzień, a nie tylko od czasu do czasu. Pierwsze miesiące to było dla nas poznawanie siebie na nowo, odkrywanie tego, jakimi jesteśmy w prozie życia codziennego, i uczenie się kochać siebie właśnie takimi. Dzięki Panu Bogu odważyliśmy się wziąć odpowiedzialność za siebie nawzajem na całe życie, choć dla mnie jako dla 21-letniej studentki była to decyzja podjęta pod prąd współczesnej kultury. Lecz czuliśmy się bezpieczni, bo oboje postawiliśmy na Jezusa i Maryję, o czym przypomina wezwanie na naszych obrączkach, za świętym Janem Pawłem II – „Totus Tuus”, czyli „cały Twój (Maryjo)”!

I my – z naszymi wadami i słabościami – nie jesteśmy pozbawieni egoizmu i myślenia najpierw o sobie, ale wierzymy, że po to też jest małżeństwo, by się tej miłości codziennie uczyć i by uczyć się jej nie od byle kogo, ale od samego Boga. Dlatego częsta Eucharystia, codzienna wspólna modlitwa, formacja we wspólnocie, wyjazdy na rekolekcje są dla nas ważne, żeby kochać prawdziwie, żeby się rozwijać, żeby odnajdywać wolę Bożą w naszym życiu. I walczymy o to, choć nie zawsze nam się udaje.

Nie wiemy, co przed nami, ale wierzymy, że jeśli tylko będziemy blisko Jezusa, to On pomoże nam przejść przez wszystkie trudności razem i będzie nas uczył kochać czystą miłością.

Chwała Panu!

 

 

Gosia i Michał Baura

Małżeństwo od roku 2022.

Artykuły:

Zamów Książkę nr 1

Zamów Książkę nr 2

VideoBlog Guadalupe

Logowanie

Wyłącznie dla członków Wspólnoty i jej Dzieł. Informacje: admin@guadalupe.com.pl

Kontakt

e-mail zespół:
zespol@guadalupe.com.pl
administrator strony: admin@guadalupe.com.pl